XI DOM – MARZENIA, PRZYJACIELE, GRUPY
„JA ROZUMIEM”
Naturalny znak: Wodnik
Naturalny władca: Saturn / Uran
Żywioł: Powietrze
Motyw: Kama
Guna / Lekcja: Uniwersalne pragnienia
W jaki sposób uwolniona zostanie przeze mnie moc społeczeństwa lub grupy? Jakie nowe cele lub zadania społeczne sam sobie wyznaczę? Jaka jest moja wizja, moje przeznaczenie dla świata?
Jedenasty dom jest domem marzeń. Ukazuje nasze zainteresowania związane z planetą, na której żyjemy. Reprezentuje sieć naszych znajomości i grupowy wolontariat. Zamieszkuje go duch współpracy.
Znak i planety w tym domu reprezentują sposoby nawiązywania kontaktów towarzyskich. Znajomości, o których tutaj mowa, to nie bliscy przyjaciele, a ludzie, z którymi utrzymujemy kontakt wirtualny bądź na odległość wyciągniętych ramion. Nie czujemy się z nimi zbytnio związani, możliwe, że wspólnie pracujemy, znamy tych samych ludzi, mamy podobne zainteresowania, ale nie czujemy potrzeby spotykać się z nimi towarzysko czy utrzymywać regularnych kontaktów. Planety, które tu się znajdują pokazują, jak radzimy sobie współpracując w grupach w kierunku wspólnej sprawy.
Jako, że naturalnym władcą Domu Jedenastego jest niekonwencjonalny i nieprzewidywalny Uran, jest tutaj miejsce na wszelkie przypadkowe, nieoczekiwane i szalone rzeczy, które mają miejsce w naszym życiu. To sytuacje, które pojawiają się znikąd i zdarzają się nawet wtedy, gdy staramy się ich w żaden sposób nie prowokować ani nie stwarzać. Mało tego, one wręcz zdarzają się szczególnie wtedy, gdy próbujemy im zapobiec, powstrzymać je lub kontrolować! Dom Jedenasty zdecydowanie nie pozwala nam na nudę. Dotyka on wszelkich spraw, które dzięki swej nieprzewidywalnej naturze, skłaniają nas do pomysłowości i pozwalają uzewnętrzniać nasz wewnętrzny blask. Dom ten dotyka również zmiany, tolerancji,
a wreszcie i geniuszu.
Podczas gdy Dom Dziesiąty przedstawia nasze życiowe cele, ambicje, to, co naprawdę chcemy osiągnąć w świecie plus zahacza o wszelkie projekty i plany na osiągnięcie tego, tak Dom Jedenasty nic sobie z planów nie robi. On nie planuje, a po prostu pozwala, aby coś się zadziało. Nie odbywa się to w tak duchowym sensie jak ma to miejsce w Domu Dwunastym, gdzie trzeba się poddać i odpuścić. W Jedenastym chodzi bardziej o to, by zaakceptować chaos i dziwność, jakie towarzyszą życiu. Tu żyje duch buntu, duch rebelii. Ten duch nie buntuje się jedynie przeciwko temu, co planują inni ludzie dla nas czy za nas. On często ujawnia innych ludzi buntujących się przeciwko naszym planom także.
W Dziesiątym Domu zawsze jest pewien określony program, gdzie z wiekiem
i z doświadczeniem rodzi się w nas autorytet w danej dziedzinie. Jednak nie każdy zawsze
z nami się zgodzi czy będzie gotów nas wysłuchać. Ten nieoczekiwany element jest przypadłością Domu Jedenastego. Tu możemy spotkać się ze sprzeciwem lub dezaprobatą, gdyż tak naprawdę nie wiemy, co ludzie pomyślą na temat tego, co mamy światu do zaoferowania. Tu może więc pojawić się chaos, który podważa strukturę, do jakiej dąży Dziesiąty Dom. Dom Jedenasty z pewnością stwarza okazję, by głębiej zaangażować się w to, czym istotnie możemy ludziom służyć. Jeśli zatem Dom Dziesiąty jest tym, co chcemy w życiu osiągnąć, to Jedenasty pokazuje nam w jaki sposób współpracować z innymi ludźmi. Jako że każdy swoją cząstkę wnosi do wspólnego przedsięwzięcia, to choćby była ona najmniej widoczna dla oczu i niesłyszalna dla uszu, wiemy, że sukces jest wynikiem współpracy.
A żeby do tego miejsca dotrzeć i móc mówić o sukcesie, trzeba na współpracę być otwartym. Trzeba umieć zauważać dar, który wnosi każdy z nas – nawet, jeśli nie nazywa się darem
w potocznym tego słowa znaczeniu. Ktoś czymś nas poruszył, ktoś wywołał temat, przez kogoś przyszła inspiracja, przy kimś rozwinęła się myśl, przy kimś następnym dyskusja, przy jeszcze kimś innym pojawiło się zapytanie, ktoś tego nie „widział” i próbował rzucić kłodę czym jeszcze bardziej nas zmotywował do działania, ktoś rozładował napięcie, ktoś się uśmiechnął czym podniósł na duchu, a ktoś w końcu wstał i powiedział „słuchajcie, damy radę”. Każda mniej czy bardziej zaangażowana osoba coś od siebie wniosła, a nawet jeśli zdawała się jedynie utrudniać, to tym większą determinację mieliśmy, by dać z siebie moc.
Jeżeli na początku Jedenastego Domu jest znak Wagi z pewnością będziemy współpracować
z innymi zachowując dyplomację i kierując się taktem w relacjach. Będziemy uwzględniać pomysły swoje, ale pod uwagę weźmiemy pomysły innych ludzi – dla jedenastodomowej Wagi rozumie się to samo przez się. Dla Lwa w jedenastym Domu czy jego władcy Słońca współpraca to jego drugie imię. Tu człowiek spotyka się w grupie podobnie myślących ludzi, by osiągnąć wspólny cel. Tu liczy się każdy pomysł i nie ma góry, której nie dałoby się zdobyć. Gdy Słońce jest w tym domu, to i cel wielki przyświeca współpracy. Strzelec będzie dołączał do wielu grup. Jemu niezmiernie łatwo przychodzi nawiązywanie kontaktów, ale też jeśli
w którejś grupie wyczerpią się jej zasoby np. dotyczące wiedzy czy możliwości, to nie omieszka dołączyć do kolejnej. On szuka wolności i kiedy tylko w grupie wkrada się rozleniwienie czy jakakolwiek stagnacja, on już musi pędzić dalej i odkrywać nowe lądy, dotykać nowych tematów. Strzelec w Jedenastym Domu potrzebuje powietrza i przestrzeni, by zachować przy tym ten ogromnie pozytywny ładunek, z jakim przychodzi do grupy. Baran natomiast nie będzie szukał oparcia w grupie, a sam taką sieć znajomych stworzy i połączy. Uwielbia rywalizację i jest przy tym niezwykle asertywny.
Znajomi przychodzą do naszego życia i odchodzą z niego. Pojawiają się i znikają. Nie ubolewamy tutaj nad rozstaniem, nie przywiązujemy się, a idziemy dalej bez najmniejszego problemu. Taka jest natura Wodnika – znaku patronującego Domowi Jedenastemu. Inaczej wygląda to jednak, gdy nasz Jedenasty Dom zaczyna się w znaku Raka lub mieszka w nim Księżyc. Osoba może wtedy odczuwać momentami irracjonalny pociąg w stronę grupy.
To w niej znajduje emocjonalne bezpieczeństwo. Z drugiej zaś strony pojawiają się momenty, w których będzie potrzebowała przestrzeni dla siebie i wówczas na jakiś czas wycofa się
z grupy. Coś będzie ją z niej wypychać. Księżycowe wpływy mogą wywoływać konsternację wśród członków grupy, a osoba może reagować na nią nad wyraz emocjonalnie.
Każdy ma znajomych i każdy ma Jedenasty Dom. To nic, że dla części z nas jest on pusty. Nawet wtedy go czujemy i żyjemy nim zgodnie ze znakiem, w którym nasz Jedenasty Dom się rozpoczyna. Gdybyśmy nie mieli tego domu, nie byłoby okazji poczuć jak to jest, gdy jesteśmy niezrozumiani przez innych. Nie byłoby nam znajome odczucie bycia innym niż reszta, innym na swój sposób czy pod jakimś względem po prostu innym. Nie siedzielibyśmy też przed komputerem i nie korzystali z zasobów Internetu. Dzięki temu poczuciu zwiększa się nasz poziom tolerancji co do odmienności występujących pomiędzy ludźmi – czy to ze względu na różnicę zdań, przekonań, stylu życia, cech osobowości itp. Dzięki temu również, jeśli oczywiście wykorzystujemy w pełni potencjał Domu Jedenastego, otwierają się wrota naszego umysłu i jesteśmy przygotowani, by zanurzyć się w morzu empatii Domu Dwunastego.
Osoby, które mają planety w Jedenastym Domu, mocniej doświadczają poczucia inności. Graniczy to wręcz z poczuciem bycia wyrzutkiem czy ekscentrykiem, którego nie da się wcisnąć w wąskie społeczne ramy konwencji. Energie planet działających w tym miejscu ujawniają jednak to, co nazywa się przebłyskiem geniuszu. Nie o dosłowność tego słowa chodzi ani o jego powszechnie nadane znaczenie. W planetach Domu Jedenastego istnieje potencjał ku temu, by człowiek w nie wyposażony był w stanie przekształcić to, co istniało dotąd w coś absolutnie oryginalnego i bezprecedensowego. Dlatego właśnie ludzie
z planetami w Domu Jedenastym są niezwykle pomysłowi, zaskakujący, ekscentryczni i pod jakimś względem wyprzedzają epokę. Jako, że sami są niezwykłym przypadkiem, to i otwarci są na przypadkowość wszelkich zdarzeń i ludzi. Cokolwiek zatem znajduje się w tym domu, opisuje rzeczy, które pojawiają się w życiu bez jakiegokolwiek powtarzającego się wzoru, schematu, rytmu czy przyczyny. Przykładowo, osoba z Jowiszem w Jedenastym Domu wiedzie życie pełne nagłych wypadków. Czasami mogą to być wypadki, które wprowadzają zamieszanie ale, że Jowisz jest planetą beneficzną, a więc generalnie przynoszącą korzyści, częściej mogą to być po prostu szczęśliwe zbiegi okoliczności. One po prostu pojawiają się znikąd. I nawet te, które wydawały się na pozór złe z początku, to w końcu okazuje się,
że odbyły się na naszą korzyść.
Ilekroć nie mamy oczekiwań co do rezultatu i nie upieramy się, że coś potoczy się w ten czy inny sposób, wtedy wszystko działa zadziwiająco i sprawia, że czujemy się szczęśliwi czy wręcz błogosławieni przez los. Trzeba nam jedynie pamiętać, że Jedenasty Dom buntuje się przeciwko oczekiwaniom, które są ograniczające. Tu nie można podchodzić ze sztywnym planem, bo wtedy jak coś idzie nie po myśli, pojawia się myśl, że znów coś nam się nie udaje czy że mamy pecha. A takie myślenie rzeczywiście sprawia, że zaczynamy się czuć jak pechowiec i w ten sposób potem postrzegać swoją rzeczywistość.
Poza tym, dom ten pokazuje jak radzimy sobie z technologią, z różnymi urządzeniami
w naszym życiu, a więc jaki jest nasz stosunek do telefonu, ekspresu, komputera… czy jesteśmy wobec nich sfrustrowani, niespokojni, niedbali, zmieszani, ostrożni czy może mamy do nich ogromną słabość, miłość, szacunek aż po uwielbienie. Byk w Jedenastym Domu rozwija bardzo cierpliwy związek z technologią. Tak jak Byk, tak i sprzęty potrzebują czasu
na to, by zacząć działać. Strzelec może nie zachowywać ostrożności i nie skupiać się
na szczegółach, co może być przyczyną tego, że jego gadżety psują się czy znikają częściej niż innym osobom. Wielu ludzi z planetami w Domu Jedenastym jest niezwykle doświadczonych technologicznie, Inni kroczą zupełnie inną drogą i po prostu nie mogą sobie nawet poradzić ze skomplikowaną technologią. Ma to miejsce, gdy rządzi tu Saturn lub Pluton, które powodują problemy w tej dziedzinie życia. Trochę metaforycznie rzecz ujmując wygląda na to, że techniczne gadżety celowo odmawiają współpracy z posiadaczem energii owych planet,
by przymusić właściciela do wyrażenia buntu, a w efekcie do tego, by sam się nad nimi pochylił i nauczył przywracać je do życia.
Jedenasty Dom wyraża nasze najwyższe ambicje, które żywimy wobec świata, w tym pragnienie zmieniania go i ratowania. To ostatni dom z motywem Kama i tym razem ujawnia nasze ambicje – to, czego pragniemy w sensie najwyższym. Tu już nie chodzi o indywidualne pragnienia – te okazują się puste. Dom Jedenasty istnieje pomiędzy Dziesiątym – odpowiedzialności a Dwunastym – ostatecznych transformacji. Jest to więc miejsce ogromnej zmiany. To nasza potrzeba dumy i pewność swoich możliwości.
Gdy wchodzimy w kontakt z dużymi grupami ludzi, dochodzi do naturalnego porównania
i oceny swojego poziomu świadomości z poziomem grupy. Wówczas, w zależności od tego, jaki poziom reprezentujemy, wchodzimy w różne role wobec niej. Jedenasty Dom podkreśla cykl nadziei bądź rozczarowania światem. W ten sposób uczy nas natury tego, co istnieje poza indywidualnymi osiągnięciami i nadziejami, a co jest naszym zbiorowym obowiązkiem. Jedenasty Dom to nasza służba światu, w którym indywidualny wysiłek i energia są skierowane na coś większego niż my sami i coś bardziej długotrwałego
niż nasz ograniczony czas.
Proces ewolucyjny Domu Jedenastego prowadzi od bezwzględnego dążenia do osiągnięcia sukcesu, poprzez typowy cykl ambicji bądź rozczarowania, aż po ścieżkę służby, gdy już uświadomimy sobie, że indywidualne osiągnięcia są ostatecznie bezowocne.
Opracowano na podstawie interpretacji Waymana Stewarta i Sama Geppiego