X DOM – KARIERA, ŻYCIE PUBLICZNE I ZAWODOWE
„JA DZIAŁAM”
Naturalny znak: Koziorożec
Naturalny władca: Saturn
Żywioł: Ziemia
Motyw: Artha
Guna / Lekcja: Najwyższa odpowiedzialność
Co i jak mogę w życiu osiągnąć? W jaki sposób wykorzystam swoją moc? W jaki sposób zintegruję się z większą całością?
Dziesiąty dom zajmuje się wkładem, jaki wnosimy do sfery publicznej poprzez swoją karierę zawodową i zainteresowania zawodowe/amatorskie.
Inaczej jest on zwany Medium Coeli (w skrócie MC) i jest na samym szczycie wykresu – ponieważ jest to góra, na którą się wspinamy. W procesie wchodzenia na nią, stajemy się silniejszymi wersjami siebie. A kiedy docieramy na szczyt, doświadczamy niesamowitego poczucia osiągnięcia czegoś w życiu. Chcemy osiągnąć to, co jest w naszym Dziesiątym Domu, przy czym staramy się być tym, co jest w naszym Pierwszym. Dziesiąty Dom to rodzaj kariery, którą powinniśmy podążać ze względu na predyspozycje, choć nie zawsze sięgamy do naszych zasobów, by je w pełni wykorzystać.
Dziesiąty Dom jest naturalnie rządzony przez znak Koziorożca – znak dojrzałości. Oznacza to, że z wiekiem zbliżamy się do naszego Dziesiątego Domu. Jest to proces, który rozpoczyna się w wieku młodzieńczym. Doświadczamy pierwszego smaku dorosłości, gdy zaczynają się pojawiać pytania zmuszające nas do zastanowienia się, co chcemy zrobić z naszym życiem. Rodzi się w nas potrzeba znalezienia pracy bądź zaczynamy być do tego zachęcani. Można powiedzieć, znajomi oraz rodzina zaczynają dostrzegać nasze MC, a świat zewnętrzny podąża za naszą dojrzałością. Kiedy tylko podejmujemy decyzję co do drogi, którą chcemy kroczyć, oko publiczne zaczyna nas obserwować. Kiedy stajemy się bardziej świadomi siebie, swojego potencjału i możliwości oraz tego, co chcemy w życiu osiągnąć, wychodzimy poza rolę naszych korzeni, tj. poza rolę, którą pełniliśmy w Domu Czwartym. Tam zostaliśmy uwarunkowani i byliśmy tym, kim musieliśmy być dla naszej rodziny. Natomiast poprzez to,
co symbolizuje znak naszego Domu Dziesiątego zaczynamy zdobywać autonomię i odkrywać, kim powinniśmy być dla świata.
Dom Dziesiąty – publiczne „ja” nieprzypadkowo usytuowany jest naprzeciwko Domu Czwartego – prywatnego „ja”. Osoby, których Dom Dziesiąty stoi pusty nie będą jakoś mocno różniły się wizerunkiem tego, jak czują się i działają w domu, a jak w miejscu publicznym będąc w pracy. Z kolei osoby, które mają planety w Dziesiątym czują już mieszankę innych energii wchodząc w obszar zawodowy. Nie jest to w żaden sposób stawanie się kimś innym
w rozumieniu udawania innej osoby niż się jest na co dzień. Nie jest to też sprawą fałszu ani nieszczerości a kontekstu. W Czwartym Domu – korzeni, rodziny, prywatności – nie mamy nic publicznego do osiągnięcia. Jesteśmy w nim po to, aby pobyć ze sobą, oddać się refleksji, posilić się, odświeżyć, zrelaksować, nabrać sił i poświęcić temu, co daje nam poczucie komfortu i ukojenia. W Dziesiątym Domu są inne cele, więc mając w nim planety, tym bardziej uświadamiamy sobie, że przystępujemy do nich z inną energią. Planety w Dziesiątym dodają nam innego kolorytu, więc też można powiedzieć, że na gruncie zawodowym, na gruncie osiągnięć stajemy się mniej czy bardziej inną osobą od tej, którą widzieliśmy przy śniadaniu
w Domu Czwartym.
W życiu będziemy próbowali osiągnąć to, co wskazuje Dom Dziesiąty. Jest to wątek, który nigdy nas nie odstępuje. Ludzie zmieniają ścieżki kariery wielokrotnie, a co ciekawe, umiejętności użyte w jednej ścieżce można łatwo wykorzystać i przełożyć na inną. Ten dom jest widoczny już w pierwszej pracy, a wraz z kolejnymi krokami, można zaobserwować pewien wspólny wątek przewodni w każdym zawodzie, który się podjęło. I tak np. Lew będzie wciąż wybierał taką drogę kariery, gdzie musi być liderem, zajmować centralną pozycję
i po prostu błyszczeć. Panna z Dziesiątego Domu będzie wybierała taki rodzaj zawodów, które polegają na pomaganiu innym, służeniu ludziom lub w jakiś sposób przyczyni się do poprawienia sytuacji w miejscu pracy, zaprowadzi porządek, wyprowadzi z chaosu. Osoba, której Dziesiąty Dom rozpoczyna się znakiem Barana ma prawdopodobnie wszelkie predyspozycje ku temu, by robić karierę w sporcie. Jeśli ktoś ma tak silną energię w punkcie MC, to ma potencjał i predyspozycje do wykonywania wszelkich zawodów, które dostarczą mu dreszczyku emocji, pozwolą zachować asertywność, w jakiś sposób wyrazić agresję typową dla Marsa – władcy Barana bądź podjąć szybko decyzję i poszukać rozwiązań. Osoba, której MC jest w znaku Raka doświadcza poczucia spełnienia w zawodach, w których jest
w stanie zapewnić komfort innym ludziom i przyczynić się do zaspokojenia ich potrzeb.
Planety w Dziesiątym Domu działają na tej samej zasadzie. Posadowiony tutaj Uran wymaga wolności i niezależności w swoim zawodzie. Jego kariera będzie związana ze środowiskiem opartym na wartościach intelektualnych, naukowych, badawczych czy eksperymentalnych. Pluton w tym miejscu chętnie całym sobą odda się zgłębianiu złożoności ludzkiej psychiki czy to w formie wyboru ścieżki kariery jako psychologa, detektywa czy astrologa. Będzie dążył do tego, by w pełni zrozumieć nić łączącą wnętrze drugiej osoby z tym, co przynosi jej życie. Jako, że jest to energia lubowania się w zawiłościach i tajemnicach, z pewnością zachowa przy tym pełną dyskrecję.
Mając Dom Dziesiąty w znaku Skorpiona wypełnimy dzień pracy intensywnością przeżywania związaną z ludzkimi dramatami. Gdy nasza silna emocjonalna natura znajdzie już ujście służąc światu na zewnątrz, przychodzi pora, by powrócić do siebie, do przeciwległego Domu Czwartego w Byku. Tu potrzebny jest nam psychiczny komfort, spokój i prostota. Jako czwartodomowy Byk stąpamy po ziemi i radzimy sobie uczuciami w praktyczny i rozsądny sposób. Tu opatuleni cudownie miękkim w dotyku kocem z ogromną przyjemnością oddamy się rozkoszy poczytania książki i wypicia aromatycznej herbatki, koniecznie z ulubionego kubeczka.
Dziesiąty Dom nazywa się „domem karmy” i jest naturalnie rządzony przez Saturna – planetę prób, wyzwań i karmy. Mówimy więc tutaj o swoistym przeznaczeniu, gdyż dokonujemy wyborów takich ścieżek w życiu publicznym i zawodowym, które nasz Dziesiąty Dom poniekąd po prostu na nas wymusza. To ostatni dom Artha i pokazuje jaką różnicę czynimy wnosząc swoją wartość, choć nie zawsze przekłada się to na karierę w powszechnym tego słowa rozumieniu. Ponieważ karma dosłownie oznacza działanie, wielu tak właśnie ten dom postrzega. W rzeczywistości jednak karma jest zbiorowym rezultatem naszych przeszłych działań i tego jak one kształtują, a czasami można wręcz rzec – ograniczają naszą teraźniejszość. Karma jest tym, co wprawiliśmy w ruch, czego doświadczamy i co zostało nam nadane z samego wszechświata. Podobnie jest z Dziesiątym Domem. Mamy pewną moc oddziaływania na świat, w oparciu o naszą reputację, pozycję, o to, czego się w życiu nauczyliśmy, ale też w oparciu o to, na co w naszym przekonaniu zasługujemy. Dziesiąty Dom pokazuje naszą zdolność do radzenia sobie z presją i odpowiedzialnością oraz naszą gotowością do wypełnienia naszych najwyższych zobowiązań. Te z kolei, jeśli mamy się czuć spełnieni, powinny być oparte na najbardziej cennej nauce, jaką sami w życiu odebraliśmy.
Nie wszystko zawsze gładko przebiega nim dojdziemy do spełnienia w Dziesiątym Domu. Jako że to dom Koziorożca, muszą pojawiać się tutaj utrudnienia, które sprawiają, że bardziej koncentrujemy się na życiu, wartościach i sprawach tego domu. Jeśli Uran jest w tym miejscu, w życiu zawodowym pojawi się taka sytuacja, która skutecznie oduczy nas konformizmu.
W ten oto sposób jednocześnie pokonamy w sobie lęk przed byciem osądzonym. Na tym przynajmniej polega jedno z wyzwań Urana. Neptun z kolei musi osiągać wypełnione błogością cele, a tym samym przezwyciężyć poczucie bycia powstrzymywanym. Możemy sobie wyobrazić jak w niezbyt głębokie wody miałby okazję popłynąć Neptun, gdyby jego artystyczna dusza widząca wszystko w bezforemnej abstrakcyjności, została przymuszona zarobić na życie rozliczając budżet za biurkiem nieobecnej księgowej.
Ludzie z wieloma planetami w Domu Dziesiątym, w szczególności, gdy któraś z nich znajduje się na osi MC, charakteryzują się wewnętrzną dojrzałością na długo zanim osiągną dojrzałość liczoną w latach ziemskich. Już za młodu mają poczucie celu i charakteryzują się jakością „starej duszy”. Rodzą się z potężnym poczuciem przeznaczenia, a droga, jaką wybierają zdaje się być mniej przypadkowa niż u rówieśników. Bardzo rzadko zdarza się, aby osoby z silnym Dziesiątym Domem nie miały pasji, ambicji czy nie były pewne kierunku, który mają w życiu obrać. Podczas gdy rówieśnicy rozważają różne opcje i debatują między sobą na temat tego, kim chcą być, silny Dziesiąty Dom już od wczesnego wieku zdaje sobie sprawę z celu i jest gotowy go wykonać. To właśnie on zazwyczaj w pełni realizuje jego potencjał.
Misją każdego człowieka jest żyć tak, by móc zrealizować potencjał, z którym przyszedł. Wielu wybiera pracę, której nie lubi i w której czuje, że się nie spełnia, a mimo wszystko się jej trzyma – z przyzwyczajenia, okoliczności, strachu, że nic lepszego dla siebie nie znajdzie. Wielu nie czuje się na siłach, by wykorzystać talent i sięgnąć po więcej. A jednak, kiedy pojawia się inspiracja i nachodzi nas TA myśl, to zamiast się z nią bić, warto odważyć się
i podążyć drogą serca. Dziesiąty ma każdy z nas i jest on po to, by po niego sięgnąć, użyć
i rozwinąć – wtedy dobrze służy już nie tylko sobie ale światu. Życie, które mamy jest jedyne
w takiej formie i z takimi możliwościami, więc choćby dlatego warto przez nie kroczyć
z poczuciem, że sięgamy po najwyższą granicę swoich możliwości. Działamy nie po to,
by mieć, a po to, by być – być tym, kim urodziliśmy się dla świata. Wtedy Dziesiąty Dom sprawia radość podarowując więcej niż pragnęliśmy mieć.
Proces ewolucyjny Dziesiątego Domu ma swój początek w nadmiernym przywiązaniu do statusu i reputacji, wiedzie poprzez typowy cykl osiągnięć w świecie i dumę z tych osiągnięć, a sięga naszych najwyższych wartości ukierunkowanych na pokorę i służbę.
Opracowano na podstawie interpretacji Waymana Stewarta i Sama Geppiego