SIŁA SPOKOJU – PEŁNIA KSIĘŻYCA W NAKSZATRZE ĀRDRĀ

26/27.12.2023

Sprzątając przed świętami dom odkurzaczem zobaczyłam małego robaczka przemierzającego podłogę niewzruszonym krokiem. Ze zdumieniem zauważyłam, jak zupełnie niestraszne były mu głośne dźwięki ani gwałtowne zmiany w ruchu powietrza. W tym stanie całkowitego spokoju szedł po prostu dalej swoją drogą wywołując we mnie przyjemną i znaczącą chwilę refleksji.

W nocy z 26 na 27 grudnia miała miejsce pełnia Księżyca w nakszatrze Ardra objętej znakiem Raka w astrologii zachodniej i Bliźniąt w syderycznej. Ardra to bardzo burzliwa część nieba. Po przeciwnej stronie, blisko centrum Galaktyki w nakszatrze Mula przebywa aktualnie Słońce. Ardra symbolizowana jest przez łzę, Mula przez korzeń. To tutaj „wyrywa się z korzeniami” to, co nam nie służy i doprowadza do szaleństwa. Zazwyczaj odbywa się to w sposób nieokiełznany i na dziko – jakaś sytuacja nas zezłościła i to, co nas spotkało, uważamy za nie w porządku. Mula zarządzana jest przez Niriti – Boginię Chaosu. Opiekunem Ardra jest Rudra (forma Shivy) zsyłający burze i zniszczenie. W pismach wedyjskich czytamy, iż „Rudra jest tym gwałtownym, który prowadzi w górę ewolucję świadomej istoty; jego siła walczy z wszelkim złem, uderza grzesznika i wroga. Jest najwyższym uzdrowicielem, leczy wszystkie rany i cierpienia. Siła, która walczy, jest jego darem, ale także ostatecznym pokojem i radością.” W innym miejscu dowiadujemy się też, że „Rudra jest aspektem, który daje i usuwa ból. Na przykład ból spowodowany raną powoduje ból. Gojenie się rany usuwa ból. Zarówno aspekt zranienia, jak i aspekt gojenia są rudrami. Odnosimy się do świata zewnętrznego i doświadczamy przyczyny i usuwania bólu poprzez 11 aspektów blasku obecnych w nas. Jest to pięć zmysłów percepcji (oko, ucho, nos, język i skóra), pięć zmysłów działania (ręce, nogi, mowa, prokreacja i wydalanie) oraz umysł. Jest to 11 Rudr.”

Jedna ze starożytnych opowieści wedyjskich mówi o tym, jak Brahma, Bóg Kreacji, stworzył Rudrę i jego żeński odpowiednik Rudrani nakazując im się rozmnożyć 11 razy, a potem iść w świat i czynić co należy. Aby zaistniało stworzenie, potrzebny jest element je podtrzymujący oraz niszczący, destrukcyjny. W ten sposób energia czegokolwiek, co jest na świecie powraca, aby mogła zostać zregenerowana. Tak samo Rudra i Rudrani wkraczają do świata tworząc w nim chaos – erupcje wulkanów, trzęsienia ziemi, tornada, huragany, trujące rośliny i jadowite węże. Kiedy już zadzieje się wystarczająco dużo i wiele rzeczy zostaje zniszczonych, wówczas Brahma przerywa ten proces nakazując Rudrze i Rudrani powrócić i udać się na medytację. Uspokajając swój umysł powracają do swej wyższej formy: Rudra staje się Shivą, a Rudrani – Parvati.

Ārdrā tłumaczy się jako „zielony”, „świeży”, „wilgotny”, a energia tej nakszatry jest naturalnym sposobem natury, by oczyścić środowisko, odświeżyć je i przywrócić czysty tlen. Niesie potężną moc burzy, wraz z którą przychodzi transformacja. Metaforycznie rzecz ujmując jest to moc mająca na celu oczyszczenie naszych wnętrz, naszych serc. Odnosi się do siły, by podjąć większy wysiłek w pracy nad sobą. Jej głównym tematem jest poszukiwanie i osiąganie pożądanego celu. Nawołuje do stanięcia w obliczu ciemności i obrania zdecydowanej postawy odżywiając nasiona prawdziwej miłości i oddania.

Podstawowym symbolem tej nakszatry jest głowa ludzka, reprezentująca myślenie i zdolności umysłowe. Dotarcie do sedna sprawy jest tutaj bardzo ważne, dlatego Ārdrā jest bezpośrednio związana z głęboką percepcją. Innymi ważnymi symbolami są łza i diament. Łza reprezentuje przezwyciężenie cierpienia,  oczyszczenie emocjonalne oraz klarowność myśli, która ma miejsce po ustąpieniu toczącej się w nas zawieruchy. Diament na początku (podobnie jak stosunek, jaki człowiek przyjmuje wobec innych ludzi i sytuacji życiowych) może jawić się twardy jak skała, mało szlachetny czy wręcz nieokrzesany. Dopiero poprzez życiowe zawieruchy, przechodzi proces szlifowania i oczyszczenia. Na drodze wielokrotnie pojawiają się łzy, płacz, wycie i ryk – wszystko po to, byśmy dotarli do wnętrza. A ono jest właśnie jak ów diament – czyste, piękne, nieskażone i szlachetne. Dlatego najpierw w naszej rzeczywistości tworzone są pewne trudne sytuacje, byśmy je przeszli i dzięki nim nabrali hartu ducha. Celem jest oczyszczenie oraz usunięcie z nas ignorancji, ciemności, niewiedzy, by stać się czystym jak łza i szlachetnym jak diament.

Duchowym przesłaniem aktualnej pełni jest przekierować uwagę do wewnątrz – ku temu, co obserwujemy, że nas męczy od środka. Może to być na przykład natura ego, która próbuje zdominować innych, albo dla przyjemności materialnych rezygnuje ze szczęścia duchowego. Celem nie jest jednak walka ze światem zewnętrznym i ludźmi dookoła a z własnymi wewnętrznymi demonami i niezagojonymi ranami. Konieczne jest kontrolowaniu gniewu i destrukcyjnych tendencji – nie po to, by je tłumić w sobie i wypierać, a by znaleźć dla nich konstruktywne zastosowanie. Pełnia oczyszcza nas z tego, co nam nie służy, np. poczucia winy, poczucia bycia ofiarą, autokrytyki, nadmiernego analizowania, potrzeby kontroli itp. Aby ta siła przeszła przez nas w sposób oczyszczający, musimy być w stanie obserwować z własnego centrum, z ciszy i spokoju naszego umysłu. Wraz z poskromieniem wewnętrznych demonów, rozpuszczone zostaje ego, a nasza świadomość kierowana jest ku wiedzy i znajdywaniu odpowiedzi.

Znak Bliźniąt to energia mentalna, znak Raka – emocjonalna. Wartości, w których zostaliśmy wychowani, zabieramy do świata, lecz musimy w nim odnaleźć własną drogę. Proces ten wymaga zatrzymania i ciekawości, ale też chęci poszukania nowych pomysłów na to, jak będziemy działać w świecie. Nasze wewnętrzne rany dyktują nasze przekonania. Na ich bazie powstają myśli i emocje oraz to, co komunikujemy – tak tworzy się nasza rzeczywistość. Mamy jednak zdolność do wyobrażenia sobie innego świata i innej rzeczywistości. Dlatego bardzo ważne jest wyjście z chaosu myślowego i emocjonalnego, wyciszenie umysłu i skupienie się na tym, co naprawdę chcemy wcielić do swojego życia. Dobrze jest przywołać w sobie najpiękniejsze wyobrażenie naszej ścieżki i pozwolić jej zacząć w nas rozkwitać. Ktoś może być dla nas blaskiem i nadzieją lub my możemy być nimi dla kogoś innego. Być może ktoś  zobaczy naszą jasność i podniesiony na duchu za nią podąży. Możliwe, że my otrzymamy od kogoś wiązkę światła, która nawet jeśli pada na nas przez krótki moment, jest w stanie wywrzeć przeogromny wpływ i dokonać wielkich zmian. Tak czy inaczej, by dotrzeć do prawdziwego siebie, miejsca mocy i spokoju, ciszy i niewzruszoności, każdy musi wykonać swoją pracę samodzielnie. Dlatego bądźmy uważni, niewzruszeni, i jak ów robaczek w obliczu zawieruchy przemierzajmy swoją drogę z zaufaniem do Tego, który pełen dobra i miłości z oddaniem pisze nasz scenariusz życia.

Image by Delyth Williams from Pixabay