OPOWIEŚCI PRZY PEŁNI W UTTARA BHADRAPADA
20.09.2021
Opowieść o Narasimha i Prahlad
„Dawno temu żyło dwóch braci – Hiranyaksha i Hiranyakashipu. Hiranyaksa niepokoił zarówno ludzi jak i bogów, dlatego zwrócili się oni do Vishnu. Ten słysząc ich prośby o ochronę przed jego zniewoleniem, przybrał postać Varaha (dzika) i zabił Hiranyaksha. Odtąd Hiranyakashipu owładnięty żądzą pomszczenia brata, postanawia przelać swój gniew na Vishnu i wszystkich jego wielbicieli. Udaje się w Himalaje, by tam przez wiele lat wykonywać surowe pokuty. Brahma widząc jego żar, postanawia obdarzyć go dobrodziejstwem. Hiranyakashipu prosi zatem o nieśmiertelność, by mógł bezspornie panować nad światem. Brahma nie mogąc zakłócać równowagi kosmicznej, godzi się na to, by ten nie umarł ani na ziemi, ani w powietrzu, ani w ogniu ani w wodzie; ani w dzień, ani w nocy; ani wewnątrz, ani na zewnątrz; ani z ręki Boga, ani człowieka ani zwierzęcia; ani materii ożywionej, ani nieożywionej.
Nie mając już żadnego strachu przed śmiercią, Hiranyakashipu rozpętuje terror, staje się bardzo egoistyczny i dominujący. Ogłasza siebie bogiem i w całym swoim królestwie żąda składania mu czci. Odmawia tego jednak jego własny syn, Prahlada, który jest oddanym czcicielem Vishnu i nie uznaje swego ojca za najwyższego pana Wszechświata. Wielokrotne wywieranie presji i tortur na nim nie przynosi żadnych rezultatów – Prahlada niezmiennie oznajmia wszechobecność Vishnu.
Pewnego dnia Hiranyakashipu wskazuje na filar i pyta syna, czy Vishnu jest w nim obecny. Gdy Prahlada odpowiada „Tak!”, ojciec wpada w furię, wyciąga miecz i przecina filar. W tym momencie ich oczom ukazuje się Narasimha, awatar Vishnu będący pół człowiekiem, pół lwem. Narasimha zabija Hiranyakashipu czyniąc to podczas zmierzchu (ani dzień ani noc), na progu pałacu (ani wewnątrz ani na zewnątrz), używając pazurów (ani materia ożywiona ani nieożywiona), na swoich kolanach (ani na ziemi ani w powietrzu). W ten sposób moc dobrodziejstwa staje się nieskuteczna. Prahlada zostaje ochroniony przed swym ojcem i tym samym udowadnia, że Stwórca istnieje wszędzie i przychodzi na ratunek tym, którzy są mu szczerze oddani. Narsimha zaproponował, by Prahlada poprosił go o jakieś dobrodziejstwo. Ten jednak odpowiedział: „Ty jesteś moim prawdziwym Panem. Jeśli chcesz obdarzyć mnie dobrodziejstwem, łaskawie pobłogosław mnie, aby w moim umyśle nie powstało żadne pragnienie.” Po tych słowach Narsimha uczynił go królem i zlecił szczere oddanie swoim obowiązkom.”
Nakszatra Uttara Bhadrapada, objęta wpływem Ryb, poprzez swój symbol – łoże śmierci, niesie energię końca. Reprezentuje zakończenie pewnego etapu życia i podróż do innego miejsca. W konstelacji tej podkreślona jest śmiertelność naszego fizycznego „ja”, ponieważ zaczynamy odchodzić od tego, co tymczasowe do tego, co wieczne.
Czas pełni Księżyca pozwala nam uświadomić sobie, że nic nie trwa wiecznie. Dążenia, smutek, szczęście, ból, radość, cierpienie czy pragnienia – wszystko ma swój kres. Życie uczy nas, by do niczego się nie przywiązywać, a kroczyć przez nie lekko i nawet brać je trochę mniej poważnie.
Jesień naturalnie jest porą roku, w której wielu z nas czuje naturalną potrzebę oczyszczenia własnego życia. Niezależnie czy chodzi o fizyczny detoks czy uprzątnięcie rzeczy w domu i ogródku – nie ma lepszego czasu na uwolnienie tego, co spełniło już swoją rolę. Nie ma też lepszego czasu na upamiętnienie istot, które zakończyły już swą wędrówkę i przywołanie w sercu momentów, za które jesteśmy im wdzięczni. Szanując prawo każdego do wolności i doświadczania, przywracamy jego moc także sobie. Stąd możemy w spokoju wyruszyć w kolejną niekończącą się podróż przez wieczność – jesień, zimę, wiosnę, lato, jesień…