MARS I WENUS W PUNKCIE GANDANTA
LIPIEC 2021
Ostatnie trzy stopnie w przejściu pomiędzy żywiołami wody i ognia zwane są punktem Gandanta (27 Ryby – 3 Baran; 27 Rak – 3 Lew; 27 Skorpion – 3 Strzelec). Słowo to składa się z dwóch znamiennych członów: „gand”, czyli węzeł i „anta” – końcówka. Ludzie urodzeni z planetami w punktach Gandanta borykają się z problemami życiowymi, które wywołują w nich silne emocje. Nie jest im łatwo poradzić sobie z nimi ani je rozwikłać. Nie jest im łatwo, nie znaczy jednak, że jest to niemożliwe. Punkty Gandanta są potężnymi wrotami duchowego wzrostu.
Kiedy przemieszczają się przez nie planety, uruchamiane są pewne wzorce karmiczne – po to, by nastąpiło ich rozwiązanie. Aktualnie Mars i Wenus przechodzą przez Gandantę.
W astrologii syderycznej jest to znak Raka, nakszatra Ashlesha, inaczej zwana gwiazdozbiorem Hydry. Jest to punkt, w którym Mars jest osłabiony, co szczególnie mocno odczuwać będziemy do 20 lipca.
W okresie tym możemy być bez energii, zmęczeni, śpiący, zniechęceni, ale też drażliwi. Na wierzch mogą wychodzić problemy, które będą wymagały naszej uwagi. To tutaj toksyny przeszłości gromadzą się w wielką plątaninę, pojawiają się głębokie nieuświadomione wzorce i otwierają niezabliźnione rany, które wciąż przepełnione są żalem. To czas, by przestać już rozpamiętywać błędy przeszłości i pozwolić im odejść na dobre. Co wydarzyło się w przeszłości, musiało się wydarzyć, i skoro miało miejsce w naszym życiu, musieliśmy przez to przejść. Nie po to jednak, by pozostawać dalej w karmicznych uwikłaniach, lecz by się z nich uwolnić, wybaczyć sobie, wybaczyć drugiemu, uszanować decyzje oraz odpuścić to, na co nie mamy wpływu.
Są rany, które wymagają czasu i tylko on jest w stanie je zagoić. Ułatwia to również akceptacja doświadczenia, które przeszliśmy i podjęcie próby zobaczenia go w jasnym świetle i nowej perspektywie. Nic nie dzieje się bez przyczyny, a to, co teraz dotyka do żywego i na co dziś jeszcze nie potrafimy znaleźć odpowiedzi, jest właśnie tym, co niesie ogromny potencjał duchowego wzrostu.
Czasami po prostu nie znamy i nie rozumiemy Wyższego Planu. Jednak gdy ożywa w nas pokora i przychodzi pogodzenie z przeżytym doświadczeniem, zaczynamy być gotowi, by mogła zostać przyprowadzona do nas tak długo wyczekiwana odpowiedź. I dopiero wtedy okazuje się, że dane doświadczenie było jedynym sposobem Wszechświata na to, byśmy wewnętrznie dojrzeli, pozwolili sobie na szacunek wobec różnych ścieżek i wyzwolili z pęt przywiązań i oczekiwań.
Trzeba dotrzeć do pokładów mocy i odwagi, by być w stanie otworzyć nowy rozdział i w ten sposób z każdym nowym dniem zacząć zapisywać go już czystym i bardziej łagodnym spojrzeniem.