KOSMICZNY TANIEC, KARMICZNE ROZDROŻE – NÓW KSIĘŻYCA W DHANISHTA

Doświadczamy właśnie skupienia (stellium) 6 ciał niebieskich, tj. Księżyca, Słońca, Wenus, Merkurego, Saturna i Jowisza w nakszatrach Śravana i Dhaniṣṭhā. Konstelacje te obejmują znak Wodnika w astrologii zachodniej (Koziorożca w astrologii syderycznej). Dodatkowo, nadal wszystkie planety znajdują się pomiędzy dwoma węzłami księżycowymi Rahu (głowa smoka) – Ketu (ogon smoka) tworząc Kaal-Sarpa Yogę (patrz poprzedni artykuł). Znakiem Wodnika władają Saturn (restrykcje) i Uran (bunt, prąd, technologia). W mediach już dziś daje się zauważyć napięciowy aspekt kwadratury, który swoją kulminację będzie miał 17 lutego.
W astrologii wedyjskiej odpowiednikiem Urana jest Rahu (iluzja) i to właśnie on jest tutaj współwładcą Wodnika.

Wodnik, jako naturalny znak 11 domu – przyjaciół, zysków, osiągnieć i pragnień, jest jednym
z dwóch najtrudniejszych znaków (drugim jest Skorpion współzarządzany przez Ketu). Mówi się, że energia Wodnika to energia antychrysta, gdyż stając w jej obliczu jesteśmy konfrontowani z wieloma pokusami. Podobnie jak w wierzeniach chrześcijańskich, gdzie Lucyfer chciał być równy Bogu, więc upadł oddzielając się od boskiej miłości, tak w mitologii wedyjskiej Rahu był demonem, który pragnął stać się Bogiem nieśmiertelnym. Nie osiągnął tego we właściwy sposób – poprzez pracę, a podstępem. Odwrócił uwagę Bogów i wypił napój nieśmiertelności. Został za to przecięty na pół (stąd dwa węzły tego samego – głowa i ogon smoka). Od tego czasu choć rzeczywiście stał się nieśmiertelny, to nigdy w pełni szczęśliwy, wciąż czując głód, nienasyconą potrzebę, by mieć więcej – władzy, wiedzy, pieniędzy, siły, piękna, dystansu, sławy itp.

W ten sam sposób ludzie z energią Wodnika, aby mogli spełnić swoje pragnienia,
wraz z poczuciem wyższości intelektualnej otrzymują więcej możliwości społeczno-ekonomicznych niż inni ludzie. Na swojej drodze jednak napotykają pokusy, by osiągnąć cel nie zważając na użyte środki. Otrzymują możliwość pójścia szybką ścieżką nadszarpując przy tym zasady moralne. Używając przewrotnej logiki, odłączają swój umysł od serca i cichego wewnętrznego głosu, który pozwala odróżnić co jest dobre a co nie. W ten sposób tworzą przyszłą karmę (Rahu). To, jak podchodzą do osiągania swoich celów jest bacznie obserwowane przez Siły Wyższe. Jeśli udaje im się okiełznać głód sławy, pieniędzy, pozycji itp., postępują w zgodzie z sercem i zachowują człowieczeństwo, wówczas otrzymują z życia na Ziemi to, co najlepsze i takie też rzeczy będą w stanie dalej czynić. Zupełnie inną karmę tworzą, gdy ulegają pokusie zysków i narażają na szwank boskie prawa miłości.

Przełóżmy to teraz na obecne czasy. Pod wpływem Rahu człowiek chce być panem swojego życia i używa do tego umysłu i najwyższej inteligencji, ale odłącza się od serca.
Żyjemy w czasach, w których by osiągnąć cele, wykorzystuje się technologię i środki masowego przekazu. Ponieważ dominują tu energie saturniczne, jesteśmy poddawani próbie tego, jaką nową karmę i przyszłość stworzymy dla ludzkości. Jesteśmy uważnie obserwowani, czy pozwolimy sobie pójść ścieżką, w której „cel uświęca środki”, pokusimy się o to,
by dopasować się do obietnicy łatwych zysków i społecznej aprobaty czy jednak wybierzemy podążać drogą prawdy, wolności i poszerzenia świadomości pozostając w pełnej harmonii
z miłością?

Energie saturniczne przynoszą spowolnienie i komplikacje, dlatego kluczem jest świadomość tego oraz zachowanie cierpliwości. Uczą nas one akceptować to, co jest i z niczym się nie spieszyć – tym bardziej kiedy wewnętrznie jesteśmy niespokojni. Zmiana wprowadzana
w wyniku strachu czy pod wpływem zniecierpliwienia nie rozwiąże w nas wewnętrznego niepokoju. Tutaj najlepszym lekarstwem jest zachowanie jasnego umysłu, klarowności myśli
i zdrowego rozsądku. Warto więc odczekać i doprowadzić swoje wnętrze do spokoju. Pomogą nam w tym odpowiednia dieta, medytacja, joga, ćwiczenia uziemiające, ćwiczenia oddechowe czy spacery. To nie jest czas na podejmowanie ważnych decyzji. Teraz wolniej znaczy lepiej.

Nakszatrę Śravana reprezentuje ucho, jako narząd, które odbiera dźwięk, a nakszatrę Dhaniṣṭhā – bęben, który ten dźwięk tworzy. Kosmiczna pustka emituje fale dźwiękowe, które materializują idee. To z niej wynika postrzeganie dźwięku, jednak prawdziwą naturą rzeczy rządzi cisza. Symbolem Dhaniṣṭhā są instrumenty perkusyjne, w szczególności damaru, który trzymany w dłoni tańczącego Shivy tworzy rytmiczną wibrację Stworzenia, OM. To Naṭarāja, potężny symbol nakszatry Dhaniṣṭhā, który reprezentuje saturniczne, energie kontroli, ale też kreacji i niszczenia iluzji – w tym tej, że mamy jakąkolwiek kontrolę. To medytujący głęboko jogin, który wycofuje się z dążeń sprawowania władzy nad światem zewnętrznym po to, by opanować swoje wnętrze i wyciszyć umysł.

Image by Stefan Keller from Pixabay

Aktywna Śravana zachęca nas do wsłuchania się w ciszę własnego wnętrza. Nie słyszymy jej, gdy jesteśmy zestresowani i gdy martwimy się o przyszłość. Symbolem tej konstelacji jest ucho i właśnie słuchanie jest tematem przewodnim tych czasów. Kogo słuchamy? Czego słuchamy? Z jakimi wiadomościami rezonujemy i do czego wraz z nimi się dostrajamy? Czy to, czego słuchamy przynosi nam spokój, przyjemność i komfort czy może wyzwala w nas większe napięcie? A może w kółko sięgamy po ten sam schemat, bo nasza podświadomość nauczona została denerwować się i zamartwiać o rzeczy, na które nie mamy wpływu? Zwróćmy uwagę na to, do czego się dostrajamy, ponieważ w dużej mierze jest ono odzwierciedleniem naszego wewnętrznego stanu emocjonalnego.

Zadbanie o spokój umysłu i dostrojenie się do tego, co prawdziwie pragnie nasze wnętrze staje się priorytetowym zadaniem tego miesiąca. Wsłuchajmy się w nasze serca, co czujemy, co jest moralne, płynie z miłości i pozostaje w zgodzie z najwyższą prawdą. Kiedy zaprosimy do wnętrza ciszę, obecność i uważność, będziemy w stanie zacząć tworzyć lepszą i jaśniejszą historię własnej rzeczywistości. Oto właśnie cały Wszechświat obserwuje nas stojących na karmicznym rozdrożu ku przyszłości.

Na podstawie interpretacji Barry Rosen, AstroLada, Sam Geppi i Vic Dicara