26 – KARMA CIAŁA I MIŁOŚCI – Blog

Dwadzieścia sześć to zarówno karma ciała, jak i karma miłości, przez numerolog Nataszę Czermińską nazwana „Palcem Bożym”. Tu wszelkie związki partnerskie stawiane są w obliczu przeróżnych wyzwań i jeśli są nieharmonijne, niezgodne, skutkują osłabieniem ciała, a ściślej mówiąc, narządu, który poprzez dysharmonię ciała i duszy staje się obciążony, a jednocześnie jest naszym informatorem, czerwonym światłem mówiącym „zatrzymaj się, coś trzeba tu w sobie zrozumieć, coś za tym stoi, że postrzegam ją/jego w taki właśnie sposób”. Ciało w tym przypadku reaguje na niesynchroniczność w relacji i można zaobserwować dolegliwości, gdy odstępujemy od miłości bezwarunkowej, uniwersalnej do drugiego człowieka bądź do każdej istoty, niezależnie od tego, co to za typ relacji. Istoty owe już dużo wcześniej na planie duchowym zgodziły się przerabiać z nami tę lekcję. (…)

W księżycowej liczbie 2, liczbie podświadomości, wyraźnie zaznaczone są emocje. Sześć to przejęcie odpowiedzialności, pozwolenie, by one przez nas jedynie przepływały, a nie na nas wpływały i nami zarządzały. Gdy jest panowanie nad nimi, wyzwolona zostaje nasza wewnętrzna moc 8 (2+6). Księżyc, jak emocje – przybiera i maleje, są przypływy i odpływy, woda wzbiera i ustępuje. To wszystko jest naturalne i potrzebne. Dlatego 26 jest nazywane karmą ciała, ponieważ ciało komunikuje skutek tego, na co sobie przyzwalamy. Daje informację, gdy pozwalamy emocjom panować nad sobą zamiast być jedynie świadomym ich przepływu. (…)

Jednym z najbardziej istotnych przesłań tej wibracji jest dawać drugiemu to, co sami chcielibyśmy mieć, dawać poczuć mu to, co sami chcielibyśmy czuć. Wzmacniając drugiego, wzbogacamy siebie. Ujmując drugiemu, zdradzamy swoje poczucie braku. Osoba uczy się odchodzić od upartości, a zamiast tego – dostrzegać i doceniać wkład, jaki inni ludzie wnoszą w jej życie i jak wzbogacają je o nowe perspektywy. (…)